www.galvorbak.fora.pl

Raziel

Nazwa Skaros wywodzi się od jego mieszkańców - tajemniczego zakonu skaryfikatorów. Pod tą nazwą kryje się tajemne stowarzyszanie morderców-okultystów, mistrzów magii cieni. Skaryfikatorzy są starożytnym bractwem którego członkowie wraz z dołączeniem i różnymi osiągnięciami zadają sobie rytualne blizny. Wycinają na swych ciałach magiczne symbole i runy które zarówno zapewniają im nadludzkie moce jak i opowiadają historię ich sukcesów i porażek.

Skaros jest miastem dosłownie zbudowanym z cieni i mgieł, nad efemerycznymi uliczkami i prostymi budynkami góruje Niematerialna Forteca zamieszkiwana przez zakonników. Reszta miasta jest oddana wiernym doktrynie zakonu, ale nie zrzeszonym. Skaryfikatorzy czczą śmierć, jest to jedyna rzecz pewna w życiu i mimo że może być odwlekana - to nigdy wiecznie. Kultem skaryfikatorów kieruje kasta starych morderców którzy porzucili drogę zabójstwa i całkowicie poświęcili się Drodze Cieni i Mgieł - są to skiomanci, szamani-kapłani cienia. Skaryfikatorzy poza normalną zapłatą zawsze żądają w zapłaci cieni których używają do naprawy i rozbudowy Niematerialnej Fortecy, jak i do implantowania ich we własne dusze dzięki skiograftingowi.

Najlepsi i najbardziej doświadczeni skaryfikatorzy mają zaimplantowane w siebie tyle obcych cieni że przestają być materialnymi istotami i stają się swego rodzaju żywymi upiorami, na wpół materialnymi cieniami.

Skaryfikatorzy to mordercy, wszyscy co do jednego. Jest to ważna rzecz - to nie są skrytobójcy, to mordercy. Zabijają nawet jak nie ma zlecenia, podróżują po świecie i zawsze kogoś zabiją i skradną mu cień. Nie ciężko jest im znaleźć robotę, co prawda, ale nawet bez niej padają liczne trupy.

Jak wspomniałem, skaryfikatorzy to nie skrytobójcy. Każdy z nich osobno buduje sobie swoją Doktrynę Mordu, każdy ma swój własny sposób zabijania charakterystyczny dla niego. Jedni zabijają po cichu, inni głośno; jedni mordują po godzinach tortur, inni błyskawicznym jednym ciosem; jedni zabijają swe ofiary zawsze w trójkach, inni mordują tylko wybraną płeć. Każdy skaryfikator ma swój bardzo konkretny rytuał zabijania oraz myśl filozoficzną która za nim stoi (te filozofie nie mają najmniejszego sensu dla nie-skaryfikatorów). Skaryfikator NIGDY dobrowolnie nie odstąpi od swojego rytuału.

Popularna opowieść w Dominacie mówi że doświadczonego i mocno zupioryzowanego skaryfikatora można zabić tylko w jeden, jedyny sposób - w dokładnie taki w jaki on zabija swoje ofiary. Czy to prawda? Kto wie...

Jak to rzucił Sturnn w opisie Noctrii, skaryfikatorzy po śmierci zmieniają się w cienisty pył.

Emeryt

Raziel

[img]https://encrypted-tbn3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSVMDj3_Sh0oLGXoG_xAkjItJAMsbYsAc4SlymcbVK_m4MM5bqh[/img]

Sturnn

Emeryt, nie czytasz wszystkiego co piszemy i potem wyskakują kwiatki. Przestań proszę z tą mgłą. Ona może być, gdzieś, zasłaniać coś. Ale nie oceany ani nie powstanie z cienistego pyłu.

Emeryt

Raziel

Chodzi o to że to nie ma logicznego sensu. Jak ma powstać gigantyczna mgła z martwych skaryfikatorów których diabelnie trudno zabić (musisz go ujebać dokładnie w taki sposób jak on zabija swoje ofiary).

Emeryt

dobra, to Czarna Mgła nie będzie się od nich brała. gut. mea culpa Smile

Sturnn

Czemu ta mgła nie może zakrywać jakiejś innej części kontynentu? Może to ona zatłukła tego boga co z niego miasto jest teraz i poszła dalej, odgradzając coś od reszty swiata - może ziomeczków tego boga?

Raziel

A to że to się przemieszcza, i teorie że to toto zajebało boga sa ciekawymi pomysłami. Czym jest Mgła? Jak się porusza? Bo przecież ewidentnie w dupie ma wiatr. Czemu się porusza? Co się dzieje z tymi co ich pochłonie? Co jak ruszy w naszą stronę?

Sturnn

Ja bym to raczej widział jako swoistą ścianę która kogoś trzyma zdala od reszty świata. Może broń? Stworzona do walki z jakimś zagrożeniem którego nikt już nie pamięta? Może to Rój jakichś metalowych owadów lub coś w tym stylu stworzonego za pomocą magii i technologii?

Raziel

Mega ściana tez nieźle brzmi. Czubki sądzące że tam jest lepszy świat i próbujące przejść przez Mgłę, Dominat przekonany że nic dobrego tam nie ma i mordujący owych czubków. Razz