www.galvorbak.fora.pl

Raziel

Normalnie w fantasy mamy dwie opcje zazwyczaj - albo planeta ma jeden cacy księżyc albo dwa.

Ja proponuje coś innego - ten świat ma pierścień asteroidów. Żadnych księżycy, tylko wyjebany pierścień. To daje motyw na rzeczy z niego spadające na powierzchnie - asteroidy które po prostu jebną i wszystko rozpizgają - mogą wejść, meteoryty z dziwacznymi materiałami z jeszcze dziwniejszymi właściwościami - luz, wraki statków kosmicznych - śmiga.

Rzecz kolejna czyli słońce.

Zawsze kiedy wyobrażam sobie niebo tego świata to widzę czarne, upiorne słońce jakby w stałym zaćmieniu. Mniej więcej coś takiego jak na ilustracji poniżej tylko bardziej, bo ja wiem, poryte.

Emeryt

może w tę stronę:

nie widać słońca. panuje wieczny zmierzch (ale jest raczej jaśniej niż ciemniej - początek zmierzchu niż jego końcowe etapy, przed nocą). w górze są ciemne chmury, które mniej lub bardziej skutecznie spowijają niebo i źródło (źródła) światła.

i naturalnie łączą się z czarną mgłą, o której już pisałem.

---

pas asteroidów - jestem na tak. podobają mi się te koncepty.

Raziel

[link widoczny dla zalogowanych]

Tak to wygląda (tylko że nie jest tak jasno).